Nad głowami fruwają parasole. Mój już kilka razy
pofrunął. Dlatego też ich nie cierpię. Wolę moją przeciwdeszczową kurtkę z
kapturem. Mam już dość tego deszczu, mokną mi buty i uśmiechu mało. Zimne popołudnia
i wieczory umilane są przez mecze i zupy.
Rzadko kupuje warzywa w hipermarketach. Ale ta botwinka była tak urodziwa, że musiałam się na nią skusić. Od razu przed oczami pojawiła mi się gorąca zupa z dodatkiem marchewki, ziemniaków i świeżego koperku. Idealna na rozgrzanie w te ulewne i chłodne dni.
P.S. ubolewałam nad tym, że po dodaniu śmietany zupa zabarwiła się na żółto-pomarańczowy kolor, jednak drugiego dnia przybrała pięknego różowo-bordowego koloru. Zdjęcia niestety zrobić już nie zdążyłam (:
Rzadko kupuje warzywa w hipermarketach. Ale ta botwinka była tak urodziwa, że musiałam się na nią skusić. Od razu przed oczami pojawiła mi się gorąca zupa z dodatkiem marchewki, ziemniaków i świeżego koperku. Idealna na rozgrzanie w te ulewne i chłodne dni.
P.S. ubolewałam nad tym, że po dodaniu śmietany zupa zabarwiła się na żółto-pomarańczowy kolor, jednak drugiego dnia przybrała pięknego różowo-bordowego koloru. Zdjęcia niestety zrobić już nie zdążyłam (:
Zupa z botwinką
Składniki:
- pęczek botwinki (bez buraczków)
- 4 średnie marchewki
- średnia pietruszka
- średni seler
- 4 duże ziemniaki
- mały pęczek koperku
- 2 litry wody
- 5 łyżek śmietany 18%
- sól, pieprz do smaku
Przygotowanie:
Warzywa
(marchewkę, seler, pietruszkę) obrać, umyć i zalać wodą i gotować do momentu aż
zmiękną. Botwinkę opłukać i drobno posiekać. Ziemniaki obrać i pokroić w małą
kostkę. Miękkie warzywa wyciągnąć a do wywaru dodać botwinkę z ziemniakami,
doprawić solą, pieprzem i gotować jeszcze ok 10-15 minut aż zmiękną. Śmietanę
ostrożnie połączyć z kilkoma łyżkami zupy i mieszając delikatnie wlewać do garnka.
Koperek posiekać, marchewkę pokroić w cienkie plasterki i dodać do gotowej
zupy.
Smacznego!
O, u mnie też dziś botwinka :)
OdpowiedzUsuńA pogoda coraz ładniejsza. Może na weekendzie wreszcie nie zmarzniemy? :)