Nad morzem okupywałam kiermasze taniej książki. Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie kupić, chociaż jednej. Kupiłam 3. Od dawna lubianego Mastertona i dwa inne thrillery. Ostatnio jednak cięgnie mnie do literatury obyczajowej i mam już nawet z planach zakup kilka książek tego typu. I ciągle mam w ustach jeszcze smak pysznych lodów włoskich. U mnie takich nie ma.
Przed wyjazdem obiecałam, że ‘poczęstuje’ Was czymś z malinami. Chodziło o brownie z masą serową. Do tego ciasta nie trzeba chyba zbytnio zachęcać, bo już sama nazwa brzmi pysznie (; Wiśnie zastąpiłam świeżymi malinami.
Sernikobrownie z malinami
(przepis z bloga Agaty, cytuje za autorką z małymi zmianami)
Składniki na brownie:
- 120 g masła
- 2 tabliczki gorzkiej czekolady
- 3/4 szklanki cukru
- 25 g kakao
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki soli
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3 jajka
Masa serowa:
- 350g zmielonego sera (w dużych kubełkach- do serników)
- 2 łyżki miękkiego masła
- 2 jajka
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 1/4 szklanki cukru
- 1 łyżeczka aromatu waniliowego
- 2 łyżki kwaśnej śmietany
- 200 g malin
Przygotowanie:
Brownie: Czekoladę z masłem rozpuszczamy w kąpieli wodnej i odstawiamy, aby czekolada ostygła, co jakiś czas mieszamy. Mąkę, kakao i proszek do pieczenia przesiewamy i dokładnie razem mieszamy. Do chłodnej czekolady dodajemy cukier, wbijamy kolejno 3 jajka i dokładnie mieszamy. Na końcu do masy dosypujemy mąkę. Należy to zrobić, gdy mamy już gotową masę serową.
Masa serowa: Cukier ucieramy z 2 jajkami, następnie dodajemy: miękkie masło, śmietanę, mąkę ziemniaczaną, wanilię. Dokładnie wszystko ucieramy i łączymy z serem.
Blaszkę o wymiarach 20x30 cm wykładamy papierem. Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni. Na spód blaszki wylewamy 2/3 masy czekoladowej, na to całą masę serową i następnie łyżką rozkładamy w kilku miejscach pozostałą masę czekoladową. Na wierzchu rozkładamy maliny. Wkładamy do piekarnika na około 40 minut. Gdy ostygnie kroimy w kwadraty.
Smacznego!
Hmm... Ja się jakoś do Mastertona nie mogę przekonać. Za bardzo obrzydliwy jest dla mnie... Przeczytałam "Rytuał" i stwierdziłam, że zanim zabiorę się za następną, tą muszę zapomnieć... ;)
OdpowiedzUsuńA ciasto wygląda przepysznie!
mmmmmmmm cudowna mokrość tego ciasta mniaaaaaaaam
OdpowiedzUsuńObłędnie wygląda, już takie chcę :D
OdpowiedzUsuńAle pysznosci dzisiaj u Ciebie ;D pycha! :)
OdpowiedzUsuńTo sernikobrownie kusi na wielu blogach i jest zdecydowanie moim numerem jeden na liscie 'do zrobienia' :) Cudowne..<3
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Gin, nie moge sie przekonac do Mastertona. "Dziecko ciemnosci" jest jedna z niewielu ksiazek, ktorych nie doczytalam do konca.
OdpowiedzUsuńZa to ciasto wyglada oblednie! Jestem pewna, ze nie skonczyloby sie na jednym kawalku...
Niezwykle apetycznie prezentuje się na zdjęciach!
OdpowiedzUsuńGin i Maggie.. to prawda, ciężko przekonać sie do tego autora i trzeba mieć stalowe nerwy, żeby przeczytać kilka jego książek po kolei. Choć nie wszystkie są takie np. Wyznawcy płomienia (inny tytuł 'Podpalacze ludzi'). Polecam (:
OdpowiedzUsuńMiło mi, że ciasto wam się podoba (:
Jak pisze Gin, dla mnie Masterton też jest za bardzo brzydliwy :/, tak czy siak ciasto wygląda super
OdpowiedzUsuńUwielbiam :) Robiłam go z wiśniami i malinami. Wersja z malinami jest wg mnie dużo lepsza :)
OdpowiedzUsuńTwoje sernikobrownie wygląda cudownie - zupełnie inaczej niż wszystkie z którymi zetknęłam się do tej pory. Twoje jest po prostu anielsko lekkie ;-)
OdpowiedzUsuńwedelka.. ja wiśni nie lubię, więc zostają maliny (;
OdpowiedzUsuńArvén.. faktycznie jak na brownie ciasto nie wyszło bardzo zbite a masa serowa też lekko puszysta. Zdjęcie trochę nie udane, bo robione na szybko przed wyjazdem (:
Pyszne ciasto zjadłabym taki kawałeczek i te maliny ... dla mnie cudo !:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)